Rokitnikowy olejek na porost włosów Natura Siberica – opinie i recenzja

Od dłuższego czasu zmagałam się z problemami z włosami. Po ciąży stały się one niezwykle słabe, zaczęły wypadać, było ich coraz mniej. Zaczęłam więc poszukiwania odpowiedniego środka, który mógłby mi pomóc przywrócić fryzurę jeszcze sprzed roku – zawsze mogłam się pochwalić pięknymi, długimi i gęstymi włosami, chciałam wrócić do takiego stanu. Opinie w internecie zachęciły mnie do spróbowania kuracji olejkiem rokitnikowym na porost włosów firmy Natura Siberica.

Natura Siberica rokitnikowy olejek na porost włosów – opinie po nieudanym wyborze

Do używania tego olejku zachęcił mnie bardzo jego skład. Natura Siberica szczyci się swoimi naturalnymi produktami, w olejku także nie ma parabenów, sztucznych barwników ani innych szkodliwych substancji. Zarówno atrakcyjne opakowanie jak i sama formuła olejku wydaje się być bardzo zachęcająca. Ulotka mówi, że środek ten ma pomóc w ograniczeniu wypadania włosów, stymulować ich wzrost, nawilżać i odbudowywać.

Całość olejku oparta jest w sumie na trzech olejach – arganowym, rokitnikowym i z kardamonu. W internecie można było znaleźć naprawdę bardzo dużo pozytywnych opinii, co dodatkowo mnie zachęciło do zakupu. Bardzo ochoczo zaczęłam go stosować tak, jak to było wskazane – dwa lub trzy razy w tygodniu (zależnie od tego, jaką ilością czasu dysponowałam), wmasowywałam olej w skórę głowy i zostawiałam na godzinę, zawijając włosy ręcznikiem, aby utrzymać ciepło. Liczyłam na to, że dzięki naturalnemu składowi uniknę efektów ubocznych, wydawało mi się też, że środek stosowany bezpośrednio na skórę głowy powinien dobrze działać.

Jakie efekty udało mi się uzyskać po olejku?

Sam proces stosowania był całkiem przyjemny, jednak olejek zupełnie nic mi nie dał. Po trzech miesiącach stosowania miałam poczucie, że tylko zmarnowałam pieniądze i dużo czasu. Nie zaobserwowałam żadnych efektów, włosy wciąż były słabe i wypadały, z pewnością też się nie zagęściły tak, jak powinny. Nie ukrywam, że byłam mocno rozczarowana, bo liczyłam po takim czasie na widoczne efekty. Wydaje mi się, że stosowanie środków opartych na naturalnych składnikach to trochę loteria, na niektórych najwidoczniej działają, na innych zaś nie. Rzadko mi się wcześniej zdarzało stosować coś tak regularnie jak ten olejek, pokładałam więc w nim duże nadzieje. Podsumowując: Natura Siberica olejek rokitnikowy na porost włosów – jak dla mnie, nieudany wybór. Być może ktoś inny na nim skorzystał, mi się nie udało. Zawiedziona wykorzystałam zapas do końca i zaczęłam szukać czegoś innego.

Znajoma powiedziała, że powinnam przerzucić się na tabletki

Tym razem znajoma poleciła mi środek VitalHair. Bardzo go chwaliła, mówiła, że sama używa go od jakiegoś czasu i jest zaszokowana efektami. Postanowiłam spróbować, wydawało mi się, że polecenie bezpośrednio od znajomej osoby jest godne rozważenia. VitalHair jest w formie tabletek, co jest zdecydowanie bardzo wygodnym rozwiązaniem, nie trzeba nic wcierać, masować, lub myć włosów w szczególny sposób. W składzie znajduje się przede wszystkim ekstrakt z kiełków grochu, wyciąg z pestek winogron i biotyna, oraz dodatek krzemu, cynku itp. Środek działa na brodawki włosowe i zapobiega ich wypadaniu.

Efekty po stosowaniu tabletek mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły!

Po miesiącu stosowania zauważyłam, że linia mojego przedziałka, która była mocno przerzedzona widocznie się zagęściła. Był to mój największy kompleks, nie musiałam już jej maskować! Po dwóch miesiącach czułam, że koński ogon, który często noszę znacząco się pogrubił. Zostałam już przy tym środku i polecam go kolejnym osobom, bo mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mi bardzo pomógł!