Kapsułki Pantovigar – opinie a brak efektów

Po dwóch ciążach, huśtawce hormonalnej przez dłuższy okres, wakacjach kilka lat pod rząd w pełnym słońcu i niestety doigrałam się – włosy zastrajkowały. Zaczęło się od rozdwojonych końcówek, później włosy stały się szorstkie, bardzo kruche i zaczęły wypadać. Po każdym czesaniu na szczotce zostawała ich garść. Z lekkim przerażeniem spoglądałam każdego kolejnego dnia w lustro, bo włosów ewidentnie ubywało, robiły się rzadkie, matowe, pojawiło się kilka siwych.

Czy warto kupić Pantovigar? Opinie po kuracji

Postanowiłam ostro powalczyć o swoje włosy, zawsze były moją wizytówką a przez brak czasu, złą dietę, stres i co tu ukrywać… wiek…. stały się zmartwieniem. Po research’u w internecie najpierw spróbowałam wszystkich specyfików reklamowanych w telewizji. W pierwszej kolejności testowałam szampony, później specjalne kuracje w ampułkach a na końcu przynajmniej raz w miesiącu umawiałam się u fryzjera na profesjonalny zabieg. Dzięki koleżance trafiłam też na kapsułki Pantovigar.

Ucieszyłam się, bo miał dobre opinie, zadowalający skład więc wykupiłam aż 3 opakowania kapsułek, bo zdawałam sobie już sprawę, że efekty nie pojawią się od razu. Moja walka trwała przez następnych 6 miesięcy. Niestety efektów nie było:( W końcu doszło do sytuacji, że brałam i preparat doustnie i myłam włosy specjalnym szamponem na wypadanie włosów i dalej szukałam specyfików, które by mi pomogły. Ostatnią deską ratunku była kuracja naturalnymi metodami-babcine płukanki, żółtko, olej rycynowy. Wszystko fajnie, tylko ten utrzymujący się zapach na włosach…

Martwiło mnie to. A ja potrzebowałam ratunku.

Wszystkie suplementy i kosmetyki obiecywały szybką poprawę i bujne, lśniące, odżywione włosy. Tymczasem zaczęły pojawiać się miejsca, które były już zupełnie pozbawione włosów. Obiecałam sobie ostatnią próbę zanim udam się do dermatologa i zaczęłam analizować składy preparatów oraz sprawdzać działanie i znaczenie poszczególnych składników. Sprawdziłam najpierw te najtańsze suplementy potem sięgnęłam po te ze średniej półki cenowej, na tych najdroższych kończąc. Okazało się, że najpopularniejsze preparaty (choć wcale nie najtańsze) zawierają bardzo niewielkie ilości substancji, która mają pomagać, a tak naprawdę są pełne wypełniaczy typu substancje zagęszczające, wzmacniacze smaku, oleje, glicerol, barwniki a na końcu listy pojawiają się pożądana biotyna czy składniki regenerujące….

Trafiłam w końcu na preparat o nazwie Vital Hair. Są to tabletki, które w swoim składzie zawierają ekstrakt z kiełków grochu, wyciąg z pestek winogron, biotynę i zostały wzbogacone o cynk, selen, krzem i witaminę B6! I to w jakich ilościach!

Postanowiłam zaryzykować ostatni raz.

Po około 2 tygodniach stosowania zaczęłam widzieć pierwsze efekty na głowie. W końcu dzień po dniu, tydzień po tygodniu wyprowadziłam swoje włosy z kapitalnego remontu. Regularne stosowanie tabletek (no dobra, przyznaję, zapomniałam o dwóch czy trzech w skali miesiąca ale jestem matką, house managerem, żoną i pracownikiem dużej korporacji, muszę pamiętać o bardzo wielu sprawach:) sprawiło, że włosy odżyły, stały się miękkie, gładkie, łatwo się układały. Pojawiło się dużo nowych włosów a pozostałe znacząco się wzmocniły!

Jestem zachwycona działaniem tabletek Vital hair! Żałuję, że nie odkryłam te kapsułki tak późno. Moje włosy znów są moją wizytówką, nie boję się ich farbować i nie muszę już wydawać pieniędzy na kosztowne profesjonalne kuracje u fryzjera. Zdecydowanie czuję się dużo bardziej atrakcyjna, bo włosy są dla mnie jednym z najważniejszych atrybutów kobiecości.