Opinie o Scalp Reanimation po kuracji

Jak na prawdziwego faceta przystało nie zaliczam się do mężczyzn, którzy przesadnie dbają o swoją urodę. Owszem, mam w swojej łazience wiele podstawowych kosmetyków takich jak szampony, płyny do kąpieli, pianki do golenia, perfumy czy dezodoranty, ale nie odwiedzam kosmetyczek, manicurzystek i pedicurzystek. Sam staram się dbać o swój wygląd, a jedynym salonem jaki odwiedzam jest salon fryzjerski. I to właśnie podczas jednej z wizyt ze zgrozą odkryłem, że zaczynam łysieć. Mając dłuższe włosy zwyczajnie nie zauważyłem tego problemu, ale siedząc na fotelu fryzjerskim wspólnie ze swoim fryzjerem doszedłem do wniosku, że czas coś z tym zrobić. Na tamtym etapie miałem niewielkie zakola, a i włosów na czubku głowy też było jakoś mniej.

Moje opinie o Scalp Reanimation

Fryzjer polecił mi zakup rewitalizującej kuracji na włosy o nazwie Scalp Reanimation. Bez większych problemów znalazłem to serum w jednym ze sklepów internetowych. Mało tego, przeczytałem gdzieś, że jest to dobry preparat dedykowany nie tylko panom. Przyznam, że jego cena trochę mnie przeraziła, ale jak pomyślałem sobie, że wkrótce podobnie jak mój ojciec będę łysy jak kolano lub co gorsza jak dziadek zacznę zaczesywać łyse miejsca, to postanowiłem poświęcić swoją premię i kupiłem ten specyfik. Producent na załączonej ulotce zapewnił mnie, że preparat jest skoncentrowany, wzbogacony o różne składniki i dedykowany dla osób, które przedwcześnie borykają się z wypadaniem włosów.

Sama aplikacja dwa razy dziennie nie była zbyt skomplikowana więc przystąpiłem do dzieła. Jakie były rezultaty? Faktycznie na początku odniosłem wrażenie, że coś zaczyna się dziać na mojej głowie. Włosów jakby było trochę więcej. Kiedy jednak skończyłem całą buteleczkę, to przyznam, że nie było tak zwanego efektu “wow”. Naprawdę spodziewałem się zwiększenia gęstości i objętości włosów, ale nic takiego nie nastąpiło. Było ich trochę więcej i tyle.

Całe szczęście się nie poddałem

Przez moment nie przejmowałem się tym stanem, ale kiedy na jednej z imprez poznałem fajną dziewczynę znowu na tapetę wkroczył temat łysienia i wypadania włosów. Jestem jeszcze młody i chciałem być atrakcyjny dla płci pięknej. W zupełnej dyskrecji (bo jaki facet przyzna się otoczeniu, że ma problem z łysieniem?) zacząłem szukać nowych preparatów. Na jednym z forów panie i panowie pisali coś na temat VitalHair. Wczytując się we wszystkie komentarze postanowiłem złożyć zamówienie i kupiłem te tabletki.

Dziś wiem, że była to bardzo dobra decyzja. Dlaczego polecam kapsułki VitalHair? Przede wszystkim dlatego, że mi pomogły. Włosy już po dwóch zażytych opakowaniach zaczęły szybciej rosnąć, pojawiły się nowe mieszki, a ich kolor i gęstość także jakby nabrały na sile. Co prawda mam krótką, męską fryzurę, ale nie ma już mowy o zakolach czy łysieniu na czubku głowy.

Skład kapsułek a efekty

Ze strony producenta wiem, że kapsułki w swoim składzie mają ekstrakt z pestek winogron oraz z kiełków grochu, a także skoncentrowaną biotynę, selen, cynk, krzem i kilka dodatkowych witamin. Myślę, że połączenie tych wszystkich składników korzystnie wpływa na stan włosów u mężczyzn i kobiet. Jeśli zatem panowie chcecie mieć oryginalne fryzury i gęste włosy, to szczerze zachęcam do wypróbowania VitalHair. U mnie to był strzał w dziesiątkę.