Bandi Tricho ekstrakt – opinie o produkcie przeciw wypadaniu włosów

Mam dopiero dwadzieścia cztery lata, ale już zaczęły wypadać mi włosy. Wypadać – to mało powiedziane, mam już bardzo widoczne, duże zakola. Dlatego postanowiłem poszukać jakiegoś produktu przeciw wypadaniu włosów. Przeglądałem wiele środków i moim pierwszym wyborem był preparat o szumnej nazwie ekstrakt przeciw wypadaniu włosów Bandi Tricho.

Ekstrakt Bandi Tricho – opinie po stosowaniu

Ekstrakt Bandi Tricho

Wybrałem ekstrakt Bandi-Tricho po dość długich poszukiwaniach. Jak już mówiłem, przeglądałem dziesiątki produktów. Nie chodziło tylko o opinie w Internecie, czytałem uważnie skład i ulotki (dość dobrze znam na chemii). Początkowo byłem więc przekonany, że ekstrakt to właśnie to, czego szukam. Nie chodziło tylko o szumne reklamy, myślałem, że znam się już trochę na tego rodzaju produktach. Niestety, srodze się zawiodłem. Bandi Tricho na mnie nie działa. Myślę też, że nie znajdzie się wiele osób, dla których będzie to pomocny preparat.

Obawiałem się środków chemicznych o silnym działaniu, wybrałem więc preparat oparty o składniki naturalne, z kompleksem zioło-witaminowym. Jak podaje ulotka, Bandi tricho zawiera:

  • aminokwasy (niestety, nie podano jakie – to przecież nic nie mówi),
  • d-pantenol,
  • wyciągi ziołowe (z łopianu, skrzypu polnego,
  • korzenia żeń szeń i pokrzywy zwyczajnej,
  • prowitaminę D3,
  • kofeinę i kwas mrówkowy,
  • wiele innych witamin,

Byłem przekonany, że to produkt łagodny i stosunkowo skuteczny.

Efekty po stosowaniu i skutki uboczne

Niestety, prawdopodobnie ze względu na obecność kwasu mrówkowego, już po kilku dniach doznałem dość dolegliwych podrażnień oczu i skóry. Nie poddawałem się jednak i dalej stosowałem kurację dokładnie tak, jak to zalecała ulotka. Kuracja nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów – po prostu przeliczyłem się wybierając produkt bez żadnych substancji aktywnych.Wyciągi ziołowe nie tyle wzmacniają mieszki włosów, co nadają im blask, wzmacniają w pewnym stopniu strukturę włosa, ale nie cebulki. Bandi-tricho to po prostu bardzo łagodny środek ziołowo-witaminowy, który może być stosowany jako rodzaj odżywki do włosów, nie będzie jednak raczej zapobiegać ich wypadaniu.

Zrezygnowałam z ekstraktu na rzecz kapsułek

Mimo że preparat jest dość drogi i szkoda mi było wyrzuconych w błoto pieniędzy, zrezygnowałem z jego stosowania – podrażnienia były po pewnym czasie zbyt dokuczliwe (a efekty, przynajmniej u mnie, zerowe). Nadal jednak szukałem środka łagodnego. Jak wspominałem, znam się trochę na chemii, wiem więc, jakich substancji należy unikać. Po dalszych poszukiwaniach wybrałem VitalHair. To także jest środek oparty o składniki naturalne, zawiera jednak aktywne kompleksy skoncentrowanych witamin. Wysoka dawka biotyny (500 µg) oddziałuje nie na same włosy, ale na macierz włosa. Biotyna to w tym przypadku nie tyle składnik odżywczy, co naturalny składnik aktywny.

Czy jestem z nich zadowolona? Jak najbardziej!

Po kilku miesiącach stosowania jestem bardzo zadowolony z efektów – wypadanie włosów całkowicie ustało, a zakola dość wyraźnie cofnęły się. Nie jestem pewien, co w składzie produktu VitalHair tak dobrze wpłynęło na moje włosy. Jak wspominałem, najprawdopodobniej była to skoncentrowana biotyna. Być może jednak mój problem spowodowany był innymi czynnikami, brakiem rzadkich mikroelementów takich jak krzem i selen, które także zawiera VitalHair. Ostatecznie wypadanie włosów w tak młodym wieku to nie tak częsty problem, mogący wiązać się z zaburzeniami odżywiania. W każdym razie: jestem bardzo zadowolony, że znalazłem VitalHair i cieszę się, że w moim przypadku okazał się skuteczny.