Balsam przeciw wypadaniu włosów – opinie o Seboradin Niger
Od dłuższego czasu borykam się z problemem wypadających włosów. Próbowałam już wielu produktów, zarówno drogeryjnych jak i aptecznych, suplementów diety, a także domowych wcierek i płukanek ziołowych. Na dłuższą metę nic nie pomagało, a problem ciągle powracał. Zanim zdecydowałam się udać do dermatologa postanowiłam spróbować balsamu przeciwko wypadaniu włosów marki Seboradin z serii Niger. Kiedyś w aptece wpadła mi w ręce ulotka reklamująca te produkty. Polecało go wiele blogerek i vlogerek urodowych, był dostępny w mojej osiedlowej aptece. Dodatkowo skusiła mnie promocyjna cena i duża pojemność produktu. Postanowiłam zaryzykować i przetestować go na sobie.
Balsam Seboradin Niger opinie miał niby dobre
Za cenę regularną około 23 zł otrzymujemy 200 ml produktu. Balsam jest ogólnodostępny w aptekach, niektórych sklepach zielarskich i drogeriach. W składzie balsamu znajdziemy m.in. wyciąg z czarnej rzodkwi, ziele dziurawca oraz wyciąg z tataraku. Prosty skład, który nie był przeładowany konserwantami substancjami zapachowymi, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenia. Balsam stosowałam zgodnie z uwagami producenta, obok innych produktów z tej samej serii. Nakładałam go na umyte włosy na około 5 minut, następnie spłukiwałam letnią wodą.
Seboradin spowodował, że miałam tłuste i oklapnięte włosy
Po pierwszych dwóch użyciach zauważyłam, że włosy są o wiele bardziej miękkie i mniej się plączą. Jednak przy każdym kolejnym użyciu byłam coraz bardziej zawiedziona. Włosy były mocno obciążone, pozbawione objętości. Zaczęłam używać go co drugie lub trzecie mycie i częściej używałam mocniej oczyszczającego szamponu. Dodatkowym minusem był mocny, duszący zapach balsamu. Podczas wydobywania balsamu z opakowania nie był bardzo intensywny, ale pod wpływem pary i ciepłej wody stawał się bardzo uciążliwy. Zapach utrzymywał się na włosach przez długi czas po myciu, co nie do końca mi odpowiadało.
Brak pozytywnych efektów balsamu Seboradin
Balsam nie dał efektów, jakie obiecuje nam producent. Pomimo zużycia całego opakowania jedynie w niewielkim stopniu zahamował wypadanie włosów, które jednak z biegiem czasu powróciło. Zanim zaczęłam stosować balsam Seboradin Niger nigdy nie miałam żadnych problemów ze skórą głowy, dodatkowo moje włosy bardzo wolno się przetłuszczały. Po około dwóch tygodniach od odstawienia balsamu zaczęłam odczuwać swędzenie skalpu i pojawił się łupież, z którym walczyłam przez kolejne kilka miesięcy.
Nie polecam kupować balsamu przeciw wypadaniu włosów Seboradin Niger
Podsumowując, balsam Seboradin Niger nie sprostał moim oczekiwaniom. Niewątpliwie jego dużym plusem jest cena, która ze względu na wydajność balsamu nie jest wygórowana. Balsam jest też powszechnie dostępny, bardzo często można go nabyć łącznie z innymi produktami z tej serii w jednym miejscu. U mnie jednak kuracja balsamem nie przyniosła oczekiwanych efektów. Pomimo zużycia całego opakowania zahamował wypadanie jedynie na w niewielkim stopniu oraz na krótki okres czasu. Pomimo wykorzystania wyciągów z rzodkwi, dziurawca i tataraku, które są powszechnie znane z dobroczynnego wpływu na skórę głowy i kondycję cebulek włosowych, balsam nie sprostał moim oczekiwaniom. Dodatkowym minusem jest wystąpienie u mnie skutku ubocznego w postaci łupieżu. Nie zmieniałam w tym czasie diety ani innych kosmetyków, więc mam pewność, że łupież wywołał ten właśnie produkt. Nie wrócę do niego ponownie, ale może sprawdzi się u kogoś innego. Przekonałam się na własnej skórze, że opinie innych osób odnośnie działania kosmetyków nie są żadnym wyznacznikiem, a tego typu problemy należy konsultować z lekarzem.