Szampon przeciw wypadaniu włosów Herbapol – opinie

Łysienie dokuczało mi już od dłuższego czasu. Docinki kolegów z pracy zdecydowanie nie pomagały mi w mojej samoocenie i zacząłem coraz bardziej zamykać się w sobie. Jestem stosunkowo młody, więc problem z wypadającymi i przerzedzającymi się włosami dość mocno mnie zaskoczył i zmartwił. Zastanawiałem się, co mogę zrobić, aby zaradzić temu problemowi. Żona podsunęła mi Herbapol szampon przeciw wypadaniu włosów, którego sama używała już jakiś czas.

Szampon przeciw wypadaniu włosów Herbapol – opinie po kuracji

Od razu ucieszyło mnie, że szampon jest cenowo bardzo przystępny. Myję włosy codziennie i liczyłem na to, że bez wykonywania dodatkowych czynności pielęgnacyjnych uda mi się nieco zagęścić moją fryzurę. Ulotka producenta zapewniała, że włosy przy regularnym stosowaniu staną się mocne, lśniące i grubsze. Skład szamponu to oczywiście mnóstwo składników, których nie znam, ale producent zachwalał wyciąg z ziela skrzypu i korzenia czarnej rzepy, które miały rzekomo poprawić kondycję i stan włosów. Przede wszystkim zaś cieszyło mnie, że nie będę musiał wcierać w skórę głowy żadnych masek ani maści, a jedynie myć włosy tak, jak zawsze.

Czemu nie jestem zadowolony z efektów?

Nietrudno się domyślić, że chyba zbyt wiele wymagałem od zwykłego szamponu. Mogę powiedzieć, że owszem, moje włosy były czyste i miękkie, ale niestety, nie zrobiły się ani grubsze, ani mocniejsze. Wypadały dokładnie tak samo, jak wcześniej i tak samo były mocno wątłe. Dodatkowo miałem wrażenie, że mógł mnie uczulić któryś składnik, albo moja skóra głowy nie zareagowała dobrze na zmianę szamponu, zaobserwowałem bowiem niewielki łupież. Nie ukrywam, że trochę się zawiodłem, liczyłem chociaż na delikatną poprawę. Moja żona chętnie używała tego szamponu, miała piękne włosy, bez łupieżu, myślałem więc, że może szampon będzie odpowiadał także i mnie.

Zmartwiony, zacząłem na poważnie szukać jakiejś alternatywy.

W pewnym momencie natknąłem się w internecie na reklamę środka VitalHair. Były to tabletki przeciwko wypadaniu włosów, a także stymulujące ich wzrost. Postanowiłem dać im szansę, wygoda stosowania takich tabletek jest w końcu bardzo duża i cała kuracja nie wymaga szczególnego wysiłku. Tabletki miały podobno niwelować efekty, jakie może powodować zła dieta czy długotrwały stres, wzmacniać brodawki włosowe, a nawet nieco poprawiać koloryt włosów i ich zagęszczenie. Głównymi składnikami tabletek był ekstrakt z kiełków groszku, selen, biotyna i ekstrakt z pestek winogron. Skład był dodatkowo wzbogacony krzemem, cynkiem i witaminą B6. Całość wydawała się być bardzo zachęcająca, zakupiłem więc preparat z zamiarem jego przetestowania.

Efekty naprawdę mnie zadziwiły! Najwidoczniej liczne pozytywne opinie nie były przypadkowe. Po miesiącu stosowania zauważyłem, że mój przedziałek nie jest już taki przerzedzony, jak wcześniej, przy myciu głowy włosy nie zostawały mi już w rękach. Po dwóch miesiącach brania tabletek mogłem gołym okiem zauważyć, że włosy są widocznie grubsze i mocniejsze, było ich także więcej niż przed terapią. Nawet ludzie z mojego otoczenia zauważyli znaczną zmianę w mojej fryzurze! Zdecydowanie polecam tabletki VitalHair, na mnie naprawdę działają.