Priorin extra – opinie po ekstra rozczarowaniu

Należę do kobiet, które od zawsze dbają o swój wygląd. Staram się prowadzić regularny tryb życia, zdrowo się odżywiam i często korzystam z innowacyjnych kosmetyków. Stan mojej cery, włosów i paznokci jest dla mnie dosyć ważny. Jak tylko więc zaczęłam mieć problemy z wypadającymi włosami, to zapisałam się na wizytę do lekarza. Oczywiście na pierwszy rzut oka nie stwierdzono u mnie żadnej dolegliwości, ale specjalista po przeprowadzeniu wywiadu lekarskiego skierował mnie na badania w kierunku zdiagnozowania problemów z tarczycą. Okazało się, że mam niedoczynność tarczycy, a to właśnie powoduje nadmierne wypadanie włosów. Przyznam szczerze, że trochę się załamałam bo w pierwszej chwili uznałam, że skoro mam takie schorzenie, to nic nie poradzę na swoje osłabione włosy.

Priorin Extra – opinie po nie są takie ekstra

Minęło jednak parę dni, trochę otrząsnęłam się z pierwszego szoku i postanowiłam działać. Udałam się do apteki, powiedziałam jaki mam problem i pani farmaceutka poleciła mi suplement diety o nazwie Priorin Extra. Kupiłam jedno duże opakowanie i pełna nadziei niemalże natychmiast zaczęłam je zażywać. Na ulotce sprawdziłam, że jednym z głównych składników tych kapsułek jest biotyna. Wiem, że odpowiada ona za gęstość włosów oraz za ich porost. Uznałam, że to jest to czego potrzebuję. Tabletki jadłam dwa razy dziennie przez trzy miesiące.

Jakie były efekty? Na początku nie działo się zupełnie nic. Potem zauważyłam lekką poprawę i przyznam, że czekałam na więcej. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Suplement pomógł mi tylko w lekkim stopniu, a kiedy przestałam go połykać, wszystkie problemy z włosami wróciły jak bumerang.

O mało nie straciłam nadziei, ale znalazłam coś lepszego!

Przyznam, że trochę pogodziłam się już z tą sytuacją i straciłam nadzieję na jakąkolwiek poprawę. Włosy zawsze miałam spięte w kucyk i jakoś sobie z nimi radziłam. Będąc na imprezie urodzinowej u mojej przyjaciółki spotkałam dawną koleżankę, która kiedyś zawsze nosiła krótkie włosy, a teraz miała długą i dosyć gęstą fryzurę. Nie mogłam się powstrzymać i zapytałam się jej co takiego robi z włosami, że są takie lśniące i gęste. Powiedziała mi, że regularnie zażywa tabletki VitalHair.

Nie wiedziałam czym jest ten suplement i natychmiast zaczęłam szukać o nim informacji w sieci. Trafiłam na stronę producenta i wsiąkłam tam na dobre. Po przejrzeniu zdjęć osób, które miały do czynienia z VitalHair i które poradziły sobie z problemem wypadających włosów postanowiłam zaryzykować i złożyłam zamówienie. Dziś wiem, że była to znakomita decyzja. Już po miesiącu regularnego przyjmowania kapsułek widziałam pierwsze efekty. Co najważniejsze włosy nie wypadały mi już garściami, a na skalpie zauważyłam pojawiające się nowe mieszki włosowe. Jeśli chodzi o skład tych tabletek, to w nich również znalazła się biotyna. W tym przypadku jest to jednak skoncentrowana wersja wzbogacona także o selen, krzem, cynk, witaminę B6 oraz o ekstrakt z kiełków grochu.

Jakie efekty udało mi się uzyskać po regularnym stosowaniu?

Od momentu w którym zaczęłam pierwsze opakowanie minęło trzy miesiące, teraz noszę rozpuszczone włosy i cieszę się z ich gęstości, miękkości i objętości. Stałam się pewniejsza siebie, mam lepszy humor i nie boję się nowych wyzwań. Jednym słowem, gorąco polecam wszystkim niedowiarkom i zapewniam, że VitalHair naprawdę działa.