Serum Phytocyane – opinie po produkcie, który mnie zawiódł

Młoda, pewna siebie i energiczna kobieta. Co takiej osobie może spędzać sen z powiek? W moim przypadku był to problem z łysieniem plackowatym. Próbuję sięgnąć pamięcią do momentu w którym wszystko się zaczęło, ale nie wiem kiedy to było. Miałam około dwudziestu lat i praktycznie z dnia na dzień dosłownie garściami zaczęły wypadać mi włosy. Doszło do takiej sytuacji, że gdy obudziłam się pewnego ranka, to na poduszce znalazłam mnóstwo kępek włosów, a spoglądając w lustro po prostu się przeraziłam. Niemalże natychmiast zapisałam się do lekarza specjalisty i próbowałam jakoś temu przeciwdziałać. Okazało się, że mam autoimmunologiczne schorzenie o nazwie łysienie plackowate. Skąd u mnie ta choroba? Nie do końca wiadomo. Być może jest to uwarunkowanie genetyczne, może nadmierny stres lub inna ukryta choroba.

Rekomendacja lekarza, Phytocyane, opinie i kuracja

serum Phytocyane

Lekarz polecił mi spokój, suplementy diety oraz serum o nazwie Phytocyane. Byłam pełna wiary i nadziei, bo choroba nie odpuszczała i z dnia na dzień miałam coraz większe problemy z włosami. Serum w składzie miało wiele aktywnych składników, które były odpowiedzialne za wytwarzanie keratyny i spowalnianie procesów starzenia się. Jedną ampułkę aplikowałam trzy razy w tygodniu.

Po pierwszych dniach włosy faktycznie tak jakby stały się bardziej lśniące, odżywione i miękkie. Produkt jednak nie do końca sprawdził się w moim przypadku, bo w miejscach gdzie byłam całkowicie łysa włosy nadal nie odrastały lub działo się to bardzo powoli. Zakończyłam całą kurację i postanowiłam, że więcej nie kupię tego serum. Mało tego obcięłam włosy na bardzo krótkie i chciałam w jakiś sposób ukryć łyse placki.

W internecie znalazłam ciekawe tabletki

Wiele godzin spędziłam na poszukiwaniu różnych suplementów, szamponów i odżywek, aż wreszcie trafiłam na stronę producenta tabletek VitalHair. Znalazłam tam wskazówki na temat różnych przyczyn wypadania włosów i dowiedziałam się, że regularne zażywanie kapsułek pomoże mi na moje łysienie plackowate. Tak naprawdę, to nie miałam nic do stracenia. Zamówiłam dwa większe opakowania, a trzecie otrzymałam gratis.

Zanim jednak zaczęłam zażywać suplement dokładnie poznałam jego skład. Ucieszyłam się, że producent postawił na same naturalne składniki. W składzie VitalHair znajduje się między innymi bowiem cynk, krzem, witamina B6, biotyna oraz selen. Dla mnie dosyć ważną informacją było to, że wszystkie witaminy dostępne są w skoncentrowanej formie.

Wiecie co się okazało?

Wystarczył zaledwie miesiąc, a na mojej głowie zaczęły pojawiać się nowe brodawki z włosami. W miejscach gdzie do tej pory byłam łysa zauważyłam delikatny meszek z włosków. Nawet nie wiecie jakiej doznałam ulgi. Muszę także dodać, że włosy znacznie szybciej odrastały, a przy okazji wzmocniły mi się jeszcze paznokcie. Jestem przekonana, że VitalHair raz na zawsze pomógł mi uporać się z moim schorzeniem, a łysienie plackowate na dobre odpuści.

Jeżeli ktoś z Was boryka się z taką chorobą, to nie traćcie nadziei tylko spróbujcie tych tabletek. W końcu każdy z nas zasługuje na spokój, szczęście i powodzenie, a jak wiadomo ładna cera, lśniące włosy i modna fryzura świetnie wpływają na nasze samopoczucie.