Maska przeciw wypadaniu włosów Bandi Tricho – opinie po kuracji

Zawsze miałam słabe włosy i zwyczajnie cierpiałam z tego powodu. Jestem nauczycielką – kiedy w czasie przerw chodziłam po korytarzu szkolnym, cały czas myślałam, że uczniowie patrzą się na moje rzadkie włosy. Mogło to zresztą być czasem prawdą, wyglądało to po prostu źle…

Bandi Tricho – opinie mnie mocno nakręciły

bandi tricho maska przeciw wypadaniu włosów

Stosowałam setki kosmetyków i preparatów, “Bandi tricho-maska przeciw wypadaniu włosów” nie była pierwszym z nich. Miałam jednak kompleksy, z każdym nowym preparatem wiązałam więc wielkie nadzieje. Moją uwagę zwróciła maska do włosów Bandi-tricho. Muszę przyznać, że kierowałam się reklamami i szumnymi deklaracjami producenta, zwracałam też uwagę na opinie na forach. Wiem, że to niemądre, ale moje kompleksy stały się już tak silne, że wierzyłam praktycznie we wszystko… Później okazało się, że był to bardzo zły wybór. Maska Bandi tricho jest pełna konserwantów, które reagują z lekami (zwłaszcza antybiotykami) i środkami zawierającymi azot (zwłaszcza w rozpylaczach i aerozolach). Efekty okazały się w moim przypadku jak najgorsze.

Skład i efekty po kuracji

W skład maski Bandi tricho wchodzi kilka rodzajów konserwantów, należy do nich bardzo nieprzyjemna i szkodliwa dla zdrowia substancja, czyli disodium EDTA (sól dwusodowa kwasu wersenowego, sól dwusodowa kwasu edetynowego, sól sodowa kwasu etylenodiaminotetraoctowego itp.). Nie mam pojęcia, dlaczego stosuje się ją w kosmetykach, bo na pewno nie powinna być dopuszczona do obrotu (nie podaje tego ulotka, dowiedziałam się o tym od lekarza). Jest to przecież substancja rakotwórcza, zwłaszcza w połączeniu ze związkami azotu. Dowiedziałam się jednak o tym wszystkim dopiero później – na razie cieszyłam się, że znalazłam coś, co może mi pomóc.

Po miesiącu stosowania maski Bandi-tricho moje problemy z włosami nie zmniejszyły się, ale bardzo się nasiliły. Nie zastanawiałam się długo, jaka jest tego przyczyna, od razu wiedziałam, że to nowy środek do włosów. Nie chodziło tu tylko o skórę głowy, czułam się bardzo źle (prawdopodobnie wystąpiła interakcja konserwantu z lekami). Postanowiłam pierwszy raz w życiu pójść do dermatologa – wizytę u lekarza odkładałam latami, ze względu na moje kompleksy…

VitalHair dostałam z polecenia! Całe szczęście!

Zdaniem mojego dermatologa, moje problemy z włosami wywołane były nie tyle brakiem dbałości o włosy, co nadmiarem stosowanych przez lata preparatów. Długotrwałe, wieloletnie narażenie na działanie zawartych w nich substancji chemicznych, w tym zwłaszcza konserwantów, spowodowało odczyny alergiczne i osłabienie cebulek włosowych. Dermatolog zakazał mi więc stosowania sztucznych preparatów rodzaju Bandi tricho, zalecając przy tym suplementację preparatami ziołowo-mineralnymi. Jako łagodny i skuteczny środek ziołowy polecił mi VitalHair. Oczywiście posłuchałam i wyrzuciłam cały swój zestaw kosmetyków do włosów, z Bandi tricho na czele.

Prawdopodobnie moje problemy z włosami (nie cierpiałam na silne wypadanie włosów, chodziło głównie o to, że są rzadkie i bardzo cienkie) spowodowane były brakiem aktywnych minerałów. Po wyrzuceniu starych kosmetyków świąd i zły stan skóry głowy dość szybko ustąpiły. Dzięki stosowaniu VitalHair, który nie zawiera żadnych szkodliwych substancji, ale za to ma w sobie dużo aktywnego selenu, moje włosy wzmocniły się. Jestem więc bardzo zadowolona z efektu i szczęśliwa, że wreszcie wyglądam dobrze.