Płyn przeciw wypadaniu włosów Loxon Max – opinie i przestroga

Od dłuższego czasu zmagam się z androgenowym wypadaniem włosów, jest to dla mnie spory problem, zawsze mogłam się pochwalić gęstymi, bujnymi włosami, któe wszystkich zachwycały, a teraz tragedia. Sięgałam po różne suplementy diety, chodziłam do trychologa, ale nic to nie dało. Koleżanka poleciła mi preparat Loxon Max, który stosował z powodzeniem jej mąż, na początku byłam sceptyczna – bo przecież to preparat dla mężczyzn, ale zdecydowałam się go wypróbować. Według opinie mojej znajomej i jej męża kuracja była relatywnie tania i przyniosła pożądany efekt u jej męża.

Loxon Max opinie ma dobre. Ale dlaczego?

Spróbowałam. Pierwsze efekty kuracji miały być widoczne po dwóch miesiącach, włosy miały przestać wypadać, ale nic takiego się nie zdarzyło. Wcierałam preparat Loxon Max płyn przeciw wypadaniu włosów dwa razy dziennie, rano i wieczorem zgodnie z instrukcją na ulotce i nic, włosy jak wypadały wcześniej tak w dalszym ciągu ich ubywało.

Na początku kuracji nawet wypadało mi więcej włosów niż do tej pory, ale tym mówiła ulotka, że może tak się zdarzyć i faktycznie tak było. Minoksydyl zawarty w preparacie miała pobudzać porost włosów, działać silnie pobudzająco na namnażanie się komórek mieszków włosowych. Niestety nic takiego u mnie nie miało miejsca, wręcz przeciwnie skóra głowy nie miłosiernie mnie swędziała, miałam zapalenie mieszka włosowego, skóra była jakby opuchnięta. Odczuwałam dyskomforty i pieczenie po nałożeniu płynu na skórę.

Stosowanie i efekty po kuracji

Jeden preparat wystarczył mi na około miesiąc, zalecana kuracja to 12 miesięcy zgodnie z opisem produktu. Koszt całej kuracji to około 500 zł. Więc faktycznie preparat i jego stosowanie nie było drogie, szkoda tylko że nie przyniosło spodziewanych przeze mnie efektów. Z ważywszy na skutki uboczne, które wywołała u mnie zawarty w preparacie minoksydyl, po 6 miesiącach zdecydowałam się przerwać kuracje preparatem Loxon Max. Moja terapia trwała długo, ale niewiele to dało. nie jestem zadowolona z efektów kuracji tym preparatem. Jestem rozczarowana, bo wydawać by się mogło. że powinno być choć ciut lepiej, ale niestety tak nie było.

Zrezygnowałam z płynu na rzecz tabletek – całe szczęście!

Zrezygnowałam z preparatu Loxon Max, ale mój problem nie zniknął, zaczęłam szukać jakiegoś preparatu, który będzie działał od środka, nie będzie chemią w czystej postaci. Wtedy trafiłam na preparat VitalHair – 100% naturalnych składników, przy tym kompleksowy skład i działanie i nowoczesna formuła. Do tej próby walki z moim problemem podeszłam już z dużą rezerwą, nie nastawiałam się optymistycznie jak poprzednio.

Preparaty różniły się znacznie między sobą Loxon MAX totalnie chemiczny i VitalHair stuprocentowo naturalny. Zwarta w nim biotyna świetnie działała na moje włosy, dzięki Cynkowi, Krzemu, Selenowi, oraz witaminie B6 moje włosy były w świetnej kondycji. Widoczne efekty zauważyłam po kilku tygodniach, włosy były bardziej sprężyste, wypadały już nie tak obficie, pokazały się nawet nowe włoski. Rewelacja! Poczułam, że nareszcie znalazłam produkt dla siebie. Z czystym sercem mogę polecić ten preparat wszystkim, którzy mają problemy z włosami. Ja dzięki niemu odzyskałam pewność siebie, naprawdę warto.