Kapsułki przeciw wypadaniu włosów Colostrigen

Po urodzeniu dwójki dzieci, zaczęły się pojawiać u mnie problemy z włosami. Chociaż nigdy nie zaliczałam się do osób, które miały gęste i długie włosy, to zawsze sobie jakoś z nimi radziłam. Odpowiednio dobrana fryzura potrafiła czynić cuda. Teraz jednak, kiedy mam za sobą karmienie piersią i ciągły strach o zdrowie dzieci, moje włosy są w bardzo złej kondycji. Po zwykłym myciu i czesaniu, na szczotce zostaje sporo włosów, a o ułożeniu jakiejś fajnej fryzury nie ma mowy.
Dobrze wiedziałam, że w aptekach i specjalistycznych sklepach można znaleźć wiele suplementów wzmacniających włosy i dlatego też, niewiele się zastanawiając postanowiłam wyruszyć na łowy. W ten sposób znalazłam i kupiłam Colostrigen kapsułki przeciw wypadaniu włosów.kapuslki-colostrigen-opinie

Kapsułki przeciw wypadaniu włosów Colostrigen – skład

W jednym opakowaniu było 60 tabletek, a sama ulotka i to pisał na niej producent wydawało się być bardzo obiecujące. Kapsułki miały bowiem podziałać nie tylko na porost włosów, ale także na wzmocnienie organizmu oraz na poprawę kondycji cery. Jak dla mnie było to świetnie rozwiązanie. W składzie tabletek znajdowało się między innymi colostrum, które według ekspertów regeneruje tkanki i doskonale wpływa na układ immunologiczny. Poza tym, w tabletkach były także białka, minerały, witaminy i czynniki powodujące wzrost włosów. Kuracja polegała na tym, że powinno się połykać jedną lub dwie kapsułki na pusty żołądek, najlepiej pół godziny przed posiłkiem.

Colostrigen – efekty się pojawiły, ale uboczne…

Producent zalecał spożywanie do trzech takich dawek dziennie, tak aby nie przekroczyć sześciu tabletek na dobę. Stosowałam się do tych zaleceń i z dużą nadzieją podeszłam do tego suplementu. Na początku mój organizm w żaden sposób nie zareagował na te kapsułki. Wszystko wydawało się w porządku. Niestety po dwóch tygodniach regularnego połykania tabletek zaczęłam mieć problemy z żołądkiem. Cały czas czułam się osłabiona, a mój żołądek płatał mi różne figle.

Zrobiłam wszystko o czym mówiła ulotka WAX i nic!

Nie zmieniałam w tym czasie jadłospisu i nie przechodziłam żadnego przeziębienia więc uznałam, że winowajcą są te tabletki. Natychmiast zainteresowały mnie opinie innych osób na temat tego specyfiku, ale niewiele ich znalazłam. Skutki uboczne w postaci podrażnienia żołądka zmusiły mnie do przerwania tej kuracji na jakiś czas. Przyznam, że po miesiącu znowu wróciłam do tej suplementacji, ale tabletki wcale nie poprawiły stanu moich włosów. Dalej były one osłabione, ciągle wypadały i nie chciały się układać. Nawet tak cenne składniki jak czynniki wzrostu, laktoferyna czy lizozym korzystnie nie wpłynęły na moją cerę i włosy. Byłam trochę rozczarowana tym suplementem i raczej po raz kolejny po niego nie sięgnę.

Teraz stosuję Vital Hair, bo efekty pojawiły się już w trzy tygodnie

Pomimo porażki nie chciałam się tak szybko poddawać i znowu zaczęłam szukać nowego suplementu na włosy. W sieci trafiłam na opis kapsułek o nazwie VitalHair. W ich składzie znalazłam biotynę, selen, krzem, mnóstwo witamin i wyciąg z kiełków grochu oraz z pestek winogron. Przeglądając zdjęcia osób, które zażywały ten suplement doszłam do wniosku, że mogę zaryzykować i złożyłam zamówienie. Kapsułki spożywałam dwa razy dziennie po jednej tabletce. Pierwsze bardzo delikatne efekty pojawiły się u mnie po trzech tygodniach. Była to minimalna poprawa, która dała mi sporą nadzieję. Na chwilę obecną zużyłam już trzy opakowania VitalHair i jestem bardzo zadowolona z efektów. W końcu moje włosy lśnią, są gęstsze i dobrze się układają.